W inspirującej rozmowie z dyrektorem Dyrektorem Zarządzający w S&P Global Ratings zostanie poruszona kwestia przyszłego kształtu sektora finansowego wobec wyzwania jakie niosą ze sobą nowe technologie. Marcin Petrykowski odpowie nam na pytanie jak jego zdaniem będzie wyglądała współpraca instytucji finansowych z FinTechami oraz czy na różnych rynkach będzie się ona inaczej kształtować. 

  • Popyt na nowoczesne technologie w świecie finansów ciągle rośnie. PwC szacuje, że nawet 1/3 światowego rynku usług finansowych może zostać przejęta przez Fintechy. Jak na tę sytuację reagują tradycyjne banki? Czy będą na własną rękę kreować nowe rozwiązania, czy – jak w branży IT – czeka nas fala przejęć start-upów?
    Jeszcze do niedawna tradycyjne instytucje finansowe starały się konkurować z firmami z obszaru fintech, zakładając że dzięki większym zasobom, doświadczeniu oraz skali prowadzonej działalności będą w stanie lepiej odpowiedzieć na potrzeby rynku. Jednak model oparty na konkurencji zupełnie się nie sprawdził. Analizując rynek globalny widzimy, że obecnie przeważa tendencja do kooperacji. Banki tradycyjne coraz aktywniej poszukują firm działających w tym sektorze i chcą z nimi współpracować, a niekiedy – jeśli jest to biznesowo uzasadnione – decydują się na ich akwizycje. W mojej ocenie docelowo funkcjonował będzie model hybrydowy oparty na trzech głównych filarach: zmianie kultury organizacyjnej oraz filozofii działania samych banków, które będą starały się być bardziej otwarte na innowacje, współpracy z fintechami i rozwijania najlepszych rozwiązań m.in. w ramach dedykowanych funduszy CVC oraz przejmowanie przez tradycyjne instytucje finansowe najbardziej perspektywicznych firm działających w tym sektorze. Jednocześnie, pomimo niezwykle dynamicznego tempa rozwoju branży, uważam, że nie jest ona jeszcze tak rozwinięta by mówić o możliwości przejęcia przez fintech 30% globalnego rynku usług finansowych w krótkim lub nawet średnim horyzoncie czasowym. W tym kontekście bardziej skłaniałbym się do poparcia wniosków płynących z analiz przygotowywanych przez same instytucje finansowe m.in. Citibank, który zakłada, że udział fintechów w światowym rynku usług finansowych wzrośnie do ok. 17 proc. w 2023 roku.
  • Referendum na temat opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię wstrząsnęło nie tylko sceną polityczną, ale i rynkami finansowymi. Coraz głośniej mówi się o planach przeprowadzkowych w londyńskim City, a jest on też ważnym ośrodkiem Fintech. Jak Brexit wpłynie na tę branżę? Kto zyska na ewentualnych stratach Londynu? A może widzi Pan jakieś nowe szanse rozwoju dla sektora?
    Wielka Brytania, a przede wszystkim londyńskie City, jest jednym z kluczowych ośrodków sektora fintech i pomimo licznych wyzwań jakie niesie ze sobą Brexit, z pewnością pozostanie nim w najbliższej przyszłości. Analizy prowadzone na tamtejszym rynku pokazują, że jak dotąd zapowiedź wyjścia Wielkiej Brytanii z UE nie miała istotnie negatywnego przełożenia na funkcjonowanie branży czy też sentyment inwestorów. Londyn, choć coraz mocniej konkurują z nim ośrodki takie jak Berlin czy Kopenhaga, wciąż pozostaje europejską stolicą fintech. Skala i chłonność tamtejszego rynku finansowego, szeroki dostęp do kapitału oraz tworzony od wielu lat ekosystem, daje dużą przestrzeń dla wzrostu sektora. Pamiętajmy też, że brytyjskie władze od dawna aktywnie wspierają rozwój branży zarówno poprzez liczne programy tworzenia innowacyjnych rozwiązań dla biznesu, jak i przychylny system podatkowy gwarantujący ulgi dla osób oraz przedsiębiorstw inwestujących w projekty z obszaru fintech. Niezwykle istotnym czynnikiem, który od dawna pozytywnie wpływa na sektor, jest także nastawienie brytyjskiego regulatora, który prezentuje bardzo liberalne podejście wobec działalności fintechów.. W kontekście zbliżającego się Brexitu niewątpliwym wyzwaniem dla instytucji finansowych zarejestrowanych w Wielkiej Brytanii będzie utrata ‘paszportu europejskiego’, który dotąd pozwalał im działać swobodnie na terenie całej UE. Paszport ten jest szczególnie istotny dla tradycyjnych instytucji operujących na rynkach międzynarodowych. Jednak w przypadku fintechów to nie paszport jest najważniejszy, lecz ekosystem, w którym funkcjonują. Obecnie to wciąż Londyn daje im najwięcej możliwości. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że w długiej perspektywie Brexit dla firm z branży fintech, które wywodzą się z tamtejszego rynku, okaże się neutralny lub wręcz korzystny, ponieważ nowe wyzwania wymuszą na nich poszukiwanie niestandardowych rozwiązań, co ostatecznie może mieć pozytywny wpływ na wzrost ich konkurencyjności.
  • Rok 2018 ma być przełomowy dla sektora Fintech w Europie, głównie ze względu na dwie wchodzące w życie dyrektywy UE: MiFID II i PSD2. Czy te nowe regulacje rzeczywiście wywołają rewolucję w branży finansowej? Jak będzie ona wyglądać?
    Wprowadzenie nowych regulacji jest bez wątpienia bardzo istotnym krokiem na drodze do większej transparentności oraz konkurencyjności na europejskim rynku usług finansowych. Wspomniane dyrektywy nie tylko pozwalają lepiej zabezpieczać interesy konsumentów, lecz także dają dostęp do rynku oraz możliwość rozwoju wielu firmom działającym w obszarze fintech. Nowe regulacje pozwalają im m.in. na uzyskanie informacji oraz danych zarezerwowanych dotąd dla tradycyjnych, mocno regulowanych instytucji finansowych. Pod tym względem jest to bez wątpienia rewolucja na rynku. Aspektem, który często pomijany jest w dyskusji i analizie skutków MiFID II i PSD2 dla sektora fintech są koszty jakie będzie on musiał ponieść by przystosować się do nowego otoczenia prawno-regulacyjnego. Firmy działające w tej branży – w przeciwieństwie np. do tradycyjnych banków – często nie musiały brać pod uwagę konieczności zabezpieczenia nakładów inwestycyjnych na dostosowanie działalności do obowiązujących regulacji, ponieważ zazwyczaj im nie podlegały. Wejście w życie wspomnianych dyrektyw oraz objecie nimi części fintechów reguluje wcześniejszą, nieco partyzancką rzeczywistość w jakiej operowały i profesjonalizuje rynek. W mojej ocenie spełnienie nowych wymogów, także pod względem konieczności poniesienia pewnych kosztów finansowych, będzie ważnym sprawdzianem dla wielu firm z branży, któremu nie wszystkie będą w stanie sprostać.
  • Jeśli patrzeć na główne czynniki makroekonomiczne, polska gospodarka wypada ostatnio bardzo dobrze. Martwi jednak spadek inwestycji, nie tylko tych zagranicznych. Jak przekłada się to na rynek Fintech? Czy brak inwestycji znacznie zahamuje jego rozwój?
    Spadek inwestycji, który możemy obserwować w ostatnich latach, związany jest przede wszystkim ze zmniejszeniem nakładów na realizację projektów przemysłowych i infrastrukturalnych. Ze względu na charakterystykę tego zjawiska, nie ma ono bezpośredniego przełożenia na kondycję polskiego sektora fintech. Pamiętajmy, że w porównaniu do inwestorów działających w największych sektorach gospodarki, profil firm wspierających rozwój branży fintech i insurtech jest inny – są to często fundusze private equity i venture capital, które poszukują najbardziej perspektywicznych przedsiębiorstw oferujących jak najlepszy zwrot z kapitału w krótkim lub średnim terminie. W mojej opinii nie musimy obawiać się zahamowania inwestycji w tym segmencie rynku, ponieważ w Polsce wciąż dostępność środków oferowanych przez fundusze PE/VC przewyższa liczbę interesujących projektów inwestycyjnych.
  • A co myśli Pan na temat pojawiającego się ostatnio coraz częściej zdania, że Polska ma szansę stać się Fintech-hubem na skalę europejską? Czy ma do tego potencjał, a jeśli tak to czy jest w stanie go wykorzystać?
    Polska ze względu na wielkość i potencjał rynku wewnętrznego oraz usytuowanie geograficzne ma wiele atutów by w długiej perspektywie stać się wiodącym ośrodkiem fintech w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Aby tak się jednak stało konieczne jest zintegrowanie wielu inicjatyw w całościowy ekosystem, który wspierałby rozwój tego sektora na polskim rynku. Jednym z kluczowych wyzwań jest stworzenie odpowiedniego otoczenia prawno-regulacyjnego oraz liberalizacja podejścia polskiego regulatora do przedsiębiorstw działających w tej branży. Krokiem we właściwym kierunku byłoby stworzenie tzw. piaskownicy regulacyjnej, która określałaby harmonogram liberalizacji istniejących przepisów – byłoby to bardzo korzystne dla firm rozważających dalszy rozwój swojej działalności w naszym kraju. Inną istotną barierą dla wzrostu sektora fintech w Polsce jest wciąż ograniczone zaangażowanie prywatnego kapitału. Rozwiązaniem tego problemu mogłoby być wprowadzenie systemu ulg podatkowych dla osób prywatnych i przedsiębiorstw, które zdecydowałyby się na inwestycje w startupy. Aby Polska mogła rzeczywiście stać się fintech hubem na skale europejską potrzebna jest także odpowiednia polityka talentu, która z jednej strony przyciągałaby najlepszych specjalistów z państw naszego regionu, z drugiej zachęcała polskich ekspertów do pozostania w kraju.
  • 31% globalnych banków kupuje usługi i produkty od firm z branży Fintech. Tymczasem w Polsce, banki o wiele częściej współpracują z Fintechami przy poszukiwaniu konkretnych rozwiązań (44%) niż bezpośrednio kupują ich usługi (17%). Wiele banków uważa się wręcz za Fintechy. Czy to specyfika tylko polskiego rynku? Jak wpływa to na rozwój nowych technologii finansowych?
    W kontekście otwartości na innowacje oraz chęci tworzenia własnych platform technologicznych we współpracy z fintechami, polski sektor bankowy jest dość wyjątkowy w skali globalnej i wyprzedza pod tym względem wiele bardziej rozwiniętych rynków. Historycznie banki działające w Polsce, nawet gdy formalnie należały do międzynarodowych instytucji finansowych, cieszyły się dużą dozą niezależności, co dawało im szeroką przestrzeń do eksperymentowania. Sztandarowym przykładem wykorzystywania nowoczesnych rozwiązań z zakresu fintech jest mBank, który wykonał ogromną pracę w dziedzinie rozwoju technologii bankowych i dzisiaj sam posiada wiele znamion gracza tego sektora, wyznaczając standardy dla innych firm z branży. W bardziej rozwiniętych gospodarczo krajach, posiadających wieloletnie tradycje związane z funkcjonowaniem systemów bankowych np. Wielkiej Brytanii jest odwrotnie – tradycyjne banki zostały z tyłu w dziedzinie digitalizacji usług, stąd pojawił się tam znaczny obszar do zapełnienia właśnie przez firmy z branży fintech.
  • Od innowacyjnych przedsiębiorstw finansowych słyszymy często, że wiele pomysłów fintech jest odrzucana na etapie wewnętrznych konsultacji ze względu na nierozumienie tematu. Być może kluczem do rozwoju jest także edukacja kadr w kontekście fintech? Na ile firmy w Polsce są otwarte na innowacje technologiczne i wewnętrznie przygotowane na dostrzeżenie potencjału idei fintech?
    W ostatnich latach, wraz z niezwykle dynamicznym rozwojem sektora fintech oraz wprowadzaniem coraz bardziej zaawansowanych i innowacyjnych rozwiązań technologicznych przez tradycyjne instytucje finansowe, dostrzegamy rosnącą potrzebę pogłębiania oraz usystematyzowania wiedzy w tym zakresie. Jest to zjawisko obserwowane w skali globalnej, na które starają się odpowiadać liczne uczelnie wyższe, również te najbardziej znane i cenione ośrodki akademickie, takie jak Massachusetts Institute of Technology, Uniwersytet Stanforda lub Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley, oferując programy studiów całkowicie poświęcone tej tematyce. W mojej ocenie, także w Polsce, przyszłość oraz perspektywy dalszego wzrostu sektora w coraz większym stopniu zależeć będą od odpowiedniej edukacji. Obecnie w naszym kraju możemy dostrzec pewną lukę w tym zakresie, ponieważ osoby zainteresowane tematyką fintech czerpią swoją wiedzę przede wszystkim z internetu oraz pozyskują ją w trakcie konferencji branżowych, podczas których poruszany jest jednak głównie aspekt biznesowy inicjatyw realizowanych w tym obszarze, natomiast zdecydowanie mniej miejsca poświęca się edukacji. Według mnie położenie większego nacisku na usystematyzowanie dostępnej wiedzy w ramach programów studiów oferowanych na krajowych uczelniach wyższych, które byłyby przygotowywane we współpracy z doświadczonymi praktykami rynku fintech, będzie korzystne zarówno dla przyszłych specjalistów, jak i firm działających w branży, co w konsekwencji pozytywnie wpłynie na rozwój sektora finansowego w Polsce.
  • Mimo że na polskim rynku pojawia się ostatnio coraz więcej innowacyjnych rozwiązań, to 30% ankietowanych przez CFA Society Poland finansistów nie wie, jak funkcjonują produkty z sektora Fintech. Jakie firmy warto, według Pana, obserwować? Które wyglądają najciekawiej pod względem proponowanych technologii albo perspektyw inwestycyjnych?
    Obecnie firmy operujące w branży fintech coraz częściej rezygnują z oferowania relatywnie prostych produktów i usług dla sektora B2C na rzecz tworzenia innowacyjnych rozwiązań dla biznesu, które gwarantują o wiele wyższą wartość dodaną. W tym kontekście najbardziej perspektywiczne wydają się być przedsiębiorstwa wykorzystujące w sektorze usług finansowych oraz ubezpieczeniowych narzędzia sztucznej inteligencji. Przede wszystkim mogą być one nieocenionym wsparciem realizowanych procesów analitycznych, szczególnie w odniesieniu do konieczności agregowania danych pochodzących z wielu źródeł, których analiza jest niezbędna do przeprowadzenia różnorodnych procesów np. oszacowania ryzyka inwestycyjnego. Innymi ciekawymi przykładami jest wykorzystanie technologii blockchain w procesie obiegu danych lub automatyzacja procesów systemu compliance.
  • Nawet dobrze radzące sobie polskie startupy często zatrzymują się na rynku lokalnym, co blokuje ich dalszy rozwój. Jakie są przyczyny tego zjawiska? Czego brakuje polskim Fintechom, żeby podbić świat?
    Kluczową barierą dla osiągniecia międzynarodowego sukcesu przez młode polskie przedsiębiorstwa działające w sektorze fintech jest niewłaściwe podejście do skalowania prowadzonego biznesu. Ze względu na wielkość oraz możliwości jakie oferuje polski rynek, wiele spośród nich od początku swojego istnienia skupia się wyłącznie na rynku lokalnym, wychodząc z założenia, że podbój zagranicznych rynków może zostać zrealizowany w późniejszym okresie. Jednak jak pokazują przykłady firm wywodzących się z naszego regionu, jedynie przedsiębiorstwa, które tworzą swój produkt lub usługę z myślą o rynkach międzynarodowych mogą odnieść globalny sukces. Inną z przyczyn zatrzymania się jedynie na lokalnym rynku jest brak różnorodności. Historie zagranicznych fintechów jednoznacznie dowodzą, że jedynie zdywersyfikowane zespoły, także pod względem kulturowym, narodowym lub etnicznym, mogą odnieść międzynarodowy sukces. Innymi barierami dla rozwoju polskich fintechów są dobrze rozwinięty sektor bankowy, który często tworzy nowe rozwiązania przy wykorzystaniu własnych zasobów pomijając zewnętrznych kooperantów oraz nastawienie wielu polskich firm na replikowanie lub modyfikowanie już istniejących rozwiązań zamiast opracowywanie prawdziwie innowacyjnych produktów i usług.

Wywiad z Marcinem Petrykowskim pt. „Polska wiodącym Fintech-hubem w EŚW?” został opublikowany w magazynie Wiadomości Gospodarcze (02/2018). Treść wywiadu dostępna jest na e-magazyn.ahk.pl

 

Marcin Petrykowski

Dyrektor Zarządzający w S&P Global Ratings prowadzący część biznesu komercyjnego firmy w regionie Europa, Bliski Wschód oraz Afryka, Dyrektor Regionalny na Europę Środkową i Wschodnią oraz Dyrektor Generalny Oddziału S&P w Polsce. Zaangażowany w rozwój branży fintech, prelegent konferencji poświęconych przyszłości sektora finansowego, a także Wiceprzewodniczący Rady Programowej Fintech Digital Congress. Członek Zarządu Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce.
FinTech na WZ UW to inwestycja w przyszłość

FinTech na WZ UW to inwestycja w przyszłość

W październiku zeszłego roku Wydział Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego uruchomił pierwszą edycję podyplomowych studiów FinTech. Obecnie trwa rekrutacja na drugą edycję studiów FinTech. Dlaczego warto dołączyć do grona studentów?

O naszych studiach w Rzeczpospolita

O naszych studiach w Rzeczpospolita

Szanowni Państwo, Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z artykułem na rp.pl, dotyczącym naszych nowych studiów podyplomowych. Dowiedzcie się więcej o naszych najbardziej praktycznych studiach FinTech, nie tylko z naszej strony! Trwa nabór do drugiej edycji studiów...